Info
Więcej o mnie.

Moje Bicykle
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Maj1 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 8
- 2011, Wrzesień2 - 5
- 2011, Sierpień7 - 17
- 2011, Lipiec11 - 49
- 2011, Czerwiec10 - 22
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2011
Dystans całkowity: | 423.20 km (w terenie 3.00 km; 0.71%) |
Czas w ruchu: | 20:28 |
Średnia prędkość: | 20.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.30 km/h |
Suma podjazdów: | 4410 m |
Suma kalorii: | 4196 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 38.47 km i 1h 51m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
34.90 km
1.00 km teren
01:36 h
21.81 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:340 m
Kalorie: 998 kcal
Rower:ITB Hammer
Fort Waligóra i powrót przez Nieledwię
Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj wybrałem się do Węgierskiej Górki na forty z okresu II wojny światowej. Przejazd przez Milówkę i Cisiec a w Węgierskiej Górce skręciłem na tzw. Trakt Cesarski, potem podjazd leśną drogą (sporo błota) i już :) Fort Waligóra znajduje się w lesie i niestety nie można wejść do środka. Na ścianach i w osłonach strzelniczych widać dziury po kulach, ślady zaciętych walk. W pobliżu znajduje się tablica opisująca historię tego miejsca...są tu też stojaki na rowery ;) Powrót tą samą drogą do Milówki, ale tam stwierdziłem że jeśli nic nie wymyślę to jedyną górą we wpisie będzie Węgierska Górka ;) a tak być nie może...odbiłem więc w kierunku Nieledwii i przez przełęcz Zabawa przejechałem do Kiczory a dalej to już standardowo Sól, Rycerka i Rajcza.
Podjazd do fortów© Bern1976

Fort Waligóra widok z góry© Bern1976

Młot przed stanowiskiem ckm-u© Bern1976

Ojjjjj się działo....dziury po kulach© Bern1976

Informacje na temat tego co i jak© Bern1976

Jeszcze raz fort Waligóra© Bern1976

A w drodze powrotnej napotkałem taką tablicę...fajna trasa 621 km ;)© Bern1976
Dane wyjazdu:
30.90 km
0.00 km teren
01:24 h
22.07 km/h:
Maks. pr.:53.90 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:260 m
Kalorie: 863 kcal
Rower:ITB Hammer
W deszczu z błotnikami
Wtorek, 26 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 7
Dzisiaj doszła paczka:) Kupiłem sobie z daro908 błotniki i po dzisiejszym wyjeździe stwierdzam, że był to zakup wart każdej złotówki. Po powrocie z pracy szybki montaż nowego sprzętu ( jak nie są potrzebne można je szybko wypiąć ) i przymiarka gdzie by tu dziś pojechać...pogoda fajna, droga sucha...chmmm gdzie mogą być kałuże do testowania ;) Przebrałem się i...zaczęło padać. Chrzanię, pomyślałem jadę. Skręciłem w kierunku Nickuliny chcąc przejechać przez Halę Redykalną i Boraczą ale po chwili przypomniałem sobie dlaczego nie jeździłem przez kilka ostatnich dni...woda...od groma wody, co za tym idzie błota i zwizualizowałem sobie mój rower po takiej wycieczce...i odbiłem jednak w kierunku Milówki a dalej pętla jak kilka dni temu, starą drogą do Lalik...od Soli rozpadało się baaaaardzo i błotniki przeszły dogłębny test...zdany na piątkę. Znowu udany dzień :))
Młot z błotnikami :))© Bern1976

Ekspresówka na Zwardoń....widok ze starej drogi© Bern1976

Tamtędy też można przejechać...i dojechać na Koci Zamek© Bern1976
Dane wyjazdu:
20.20 km
0.00 km teren
00:56 h
21.64 km/h:
Maks. pr.:52.32 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:230 m
Kalorie: 552 kcal
Rower:ITB Hammer
Kółko przez Nieledwię...tak sobie
Środa, 20 lipca 2011 · dodano: 20.07.2011 | Komentarze 2
Wracając z pracy przeżyłem straszne oberwanie chmury i dzień dzisiejszy spisałęm na straty :( ale około 17 przejaśniło się i żona zadała pytanie "a ty dziś nie jedziesz nigdzie?", cóż, pomyślałem, jak mogę domówić ciężarnej ;). Wskoczyłem na rower i przypomniałem sobie drogę na którą patrzyłem na osławionej już mapie która wisi w pracy...zresztą daro908 dziś stwierdził, że lampię w nią jak w TV. Droga wyglądała na krótką, aczkolwiek przecinającą kilka poziomic. Skierowałem się więc w kierunku Milówki i odbiłem na Nieledwię. Droga pod górę miała kilka stromych momentów, ale ni z gruchy się skończyła grzbietem przełęczy. WTF pomyślałem, że co,że niby już??? Niestety :(( już. Zjazd do Kiczory i dalej przez Sól do Rajczy. Pojeździłem, ale nie czuję się spełniony:((
Dzwonnica Nieledwia© Bern1976

Podjazd na przełęcz między Nieledwią a Kiczorą© Bern1976

Widok z przełęczy w kierunku Milówki© Bern1976

Widok z przełęczy w kierunku Kiczory© Bern1976
Dane wyjazdu:
26.30 km
2.00 km teren
01:16 h
20.76 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: 712 kcal
Rower:
Siarkowe Źródła zaliczone :)
Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 19.07.2011 | Komentarze 6
Jakiś czas temu będąc w Złatnej Hucie spotkałem rowerzystę który jechał ze Śmierdzących Źródeł, mówił że fajne ale nie był w stanie wytłumaczyć co i jak. Postanowiłem, że kiedyś je namierzę. Z pomocą przyszła mapa wisząca w pracy. Miałem pewne obawy co do wyjazdu, ponieważ wyjeżdżając nad całą Rajczą wisiały ciężkie, ołowiane chmury...nic to, pomyślałem zmoknę to zmoknę...wziąłem na wszelki wypadek woreczek na GPS`a i w drogę. Trasa ta sama co do Złatnej Huty ale ok kilometra od końca zacząłem szperać po ścieżkach w górę od drogi...na jednej z nich zatrzymała mnie tablica z Amerykańsko brzmiącą nazwą ( wszak jest tydzień Amerykański w Lidlu ;)) ale pod nią wisiała czaszka psa...będąc miłośnikiem niskobudżetowych horrorów od razu skumałem że to zły znak ( rodziny mutantów - kanibali, piły łańcuchowe i te sprawy ), w tył zwrot i penetruję inną ścieżkę :)) Udało się, po podjeździe leśną ścieżką zobaczyłem chatkę a w niej odnalazłem źródło. Straszny smród...w smaku jeszcze gorsze, ale ponoć lecznicze. Woda ma kolor niebieski a na kamieniach pod powierzchnią widoczne są spore wykwity siarkowe...fajne miejsce, polecam. Kilka fotek i powrót do drogi. Podjechałem jeszcze na Hutę i powrót do domciu. W drodze powrotnej pokropiło mnie troszkę ale wyjazd pomimo że niezbyt długi to naprawdę ciekawy.
Horrorowe miejsce ;)© Bern1976

Jaszczurka przy drodze© Bern1976

Źródło z wodą siarkową...w realu jest bardziej klimatyczne ;)© Bern1976

Aleeee Śmieeeerdzi...a smakuje jak....no nie fajnie smakuje ;)© Bern1976

Swoją drogą ciekawe połączenie...Maryja nad piekielnym źródłem...chmmmm© Bern1976

Widoczek na chatkę nad źródełkiem i podjazd leśną dróżką© Bern1976

Siarkowy wykwit na dnie źródełka© Bern1976

Nie widać tego ale ta woda naprawdę ma niebieską barwę© Bern1976
Dane wyjazdu:
37.40 km
0.00 km teren
01:51 h
20.22 km/h:
Maks. pr.:58.53 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:410 m
Kalorie: 1071 kcal
Rower:ITB Hammer
Pętelka jak ostatnio tylko trochę inaczej...Ochodzita
Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 2
Trasa jak ostatnio do Milówki i na rondzie zjazd na Kamesznicę. Pod tym dużym wiaduktem stwierdziłem, że może spróbuję odszukać jakąś drogę do Koniakowa przez Kamesznicę Górną. Po drodze mijałem urokliwe skały nad drogą, no i po jakimś czasie od razu z grubej rury dopadł mnie podjazd. Było ostro...ośmielę się twierdzić, że był to jeden z ostrzejszych szosowych podjazdów po których się wspinałem. Na dobicie końcówka jest jeszcze bardziej stroma i wyłożona płytami ażurowymi. Zastanawiałem się tylko gdzie ta dróżka mnie wyrzuci...okazało się, że kończy się ona pod knajpą przy parkingu pod Kocim Zamkiem...jeszcze tylko kawałeczek pod Karczmę Ochodzita...pamiątkowa fota i do domciu starą traską przez Laliki Sól i Rycerkę Dolną. Z czystym sumieniem polecam tą trasę lubiącym "wdupędające" podjazdy.
Cmentarz żydowski w Milówce...niestety strasznie zapuszczony.© Bern1976

Skałki nad drogą w Kamesznicy© Bern1976

Podjazd© Bern1976

A stamtąd przyjechałem© Bern1976

Góralsko-kamienna para na Ochodzitej© Bern1976

I już pod Karczmą Ochodzita :))© Bern1976
Dane wyjazdu:
29.20 km
0.00 km teren
01:21 h
21.63 km/h:
Maks. pr.:51.43 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: kcal
Rower:ITB Hammer
Pętelka Rajcza - Milówka - Szare - Laliki - Sól - Rajcza
Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 5
Po pracy wybrałem się w kierunku Milówki...upał straszny ufff...z Milówki odbiłem w kierunku Kamesznicy i Szarego. Za duuuuużym wiaduktem wjechałem na starą drogę do Koniakowa i tam zaczął się "wdupędający" podjazd po kocich łbach. Po pewnym czasie przeszedł w asfalt, ale i tak było nie wesoło. Podjazd ciągnął się aż do Koniakowa pod Ochodzitą, ale ja odbiłem w kierunku Lalik i zjechałem przez "esy floresy" i inne ronda do Kiczory, a potem to już dobrze znana trasa przez Sól do domciu.Fajna traska :))
Początek podjazdu za Milówką :))© Bern1976

Wiadukt na ekspresówce do Zwardonia za Milówką© Bern1976

Widok wstecz w kierunku Milówki© Bern1976

I jeszcze jeden widoczek z podjazdu© Bern1976
Dane wyjazdu:
30.20 km
0.00 km teren
01:40 h
18.12 km/h:
Maks. pr.:58.61 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:510 m
Kalorie: kcal
Rower:ITB Hammer
Buczkowice - Przełęcz Salmopolska :)))
Poniedziałek, 11 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 10
Dziś po pracy miałem wyjazdowe tourne :) Wybraliśmy się z Kolegą który zaszczepił mi bakcyla rowerowego na Przełęcz Salmopolską (ja po raz pierwszy a jego to już hohoho któryś tam wjazd). Obawiałem się troszkę o moje nogi które jeszcze skwierczały od spalenizny po ostatnim wypadzie na Słowację. Powiem szczerze, że do początku podjazdu coś brakowało mi sił, a może to wina tego, że rower na którym jechałem (Merida Kalahari) była o wiele lżejsza od mojego Młota :)) i mięśnie nie łapały o co chodzi ;) Przed podjazdem na Przełęcz Darek pojechał swoim tempem a ja kulałem się jego śladem.Jakoś szło...po drodze tylko raz się zatrzymałem, i to bardziej żeby sfotografować wiszących na szubienicach zbójów niż ze zmęczenia. Potem turlu turlu na górę i w ten oto piękny sposób zdobyłem Przełęcz Salmopolską. :))))
Zbóje na szubienicach przy podjeździe na Salmopol© Bern1976

Załapałem się na fotkę :) ....Prawie ostatni etap podjazdu na Salmopol© Bern1976

I Przełęcz Salmopolska zdobyta :))....Uffffff© Bern1976

Widoczek w dół...stamtąd przyjechaliśmy© Bern1976

Ten Gość wbił mi do łba, że rower jest wielce ok :)....Pamiątkowe foto na Salmopolu© Bern1976
Dane wyjazdu:
87.00 km
0.00 km teren
04:20 h
20.08 km/h:
Maks. pr.:62.13 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:690 m
Kalorie: kcal
Rower:ITB Hammer
Rekord odległości - 87km Namestovo
Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 7
Co się odwlecze to nie uciecze :)) Ostatnio przegonił mnie deszcz więc dziś postanowiłem zdobyć Namestovo i zobaczyć Tatry znad jeziora. Trasa na przełęcz Glinka jak zwykle...no może troszkę szybciej ;) Potem do Zakamennego jak ostatnio a dalej to już droga jak w Amerykańskim filmie...równa i prosta (szkoda że nie ma blokady kierownicy). Fajna faza...gdzie przejeżdżałem tam nawet dzieci pozdrawiały mnie krzycząc dobryj dień :)) W Namestovie tłoczno...po pierwsze przyjechał cyrk a po drugie był zlot miłośników Forda Focusa z Czech i Słowacji. W lesie tuż przy plaży udało mi się odnaleźć cmentarz żydowski, niestety w opłakanym stanie. Jeszcze tylko rzut okiem na Tatry, szybka fotka i do domu ...no i 87 km trzasnęło :))
Szok jakoie równe drogi...tu nawet pod górę jedzie się jak z góry :))© Bern1976

Wieża telewizyjna nad Namestovem© Bern1976

Typowe słowackie miasteczko© Bern1976

Tu byłem...udokumentowane© Bern1976

Niezła kałuża...musiało solidnie padać© Bern1976

Cmentarz żydowski tuż nad jeziorem© Bern1976

Ten cmentarz naprawdę jest tuż nad jeziorem :))© Bern1976

Widok na jezioro, w oddali widać Tatry© Bern1976

Zbliżenie na Tatry© Bern1976
Dane wyjazdu:
48.00 km
0.00 km teren
02:16 h
21.18 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:520 m
Kalorie: kcal
Rower:ITB Hammer
Ucieczka przed słowackim oberwaniem chmury - Zakamenne
Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 1
Plan był taki, żeby podjechać sobie do przejścia granicznego na przełęczy Glinka...ale jak już tam dojechałem to pomyślałem sobie dlaczego by nie dojechać do Namestova nad jezioro...jechało się bardzo przyjemnie (jak to na Słowackich drogach) ale przejeżdżając przez Novot zauważyłem zbierające się chmury...baaaaaardzo ciemne chmury :O...aaaaaaaa nic z tego nie spadnie,pomyślałem i pojechałem dalej. Przejeżdżając przez Zakamenne poczułem pierwszą kroplę ...następną...następną...i pooooszło jak z wiadra :(((( szybki zwrot i do domciu. Kumulacja oberwania chmury dopadła mnie na przejściu granicznym. I tak byłem już cały mokry więc pognałem w stronę Rajczy. Wnioski: Woda z jezdni nie jest smaczna ;))))
Podjazd na przełęcz Glinka© Bern1976

Myślę sobie, niezłą rudera a w tym samym momencie ze środka wyszedł właściciel...jest hardkorem :))© Bern1976

Tu byłem© Bern1976

I mnie dopadło...kumulacja na przejściu w Glince© Bern1976
Dane wyjazdu:
36.60 km
0.00 km teren
01:40 h
21.96 km/h:
Maks. pr.:68.30 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:420 m
Kalorie: kcal
Rower:ITB Hammer
Koniaków - Ochodzita
Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 7
Dzisiaj na początku pogoda wyglądała na baaaaardzo niepewną więc zaopatrzony w wiatrówkę i bluzę wyruszyłem w kierunku Kiczory...trasa dobrze znana ale na tych wszystkich pajaąkach i rozjazdach w Lalikach stwierdziłem, że powspinam się w kierunku Kamesznicy...Po drodze fotka wylotu ponoć najdłuższego tunelu w Polsce i dalej obok szkoły w Lalikach do skrzyżowania z drogą na Koniaków. Pomyślałem "aaaaaa spróbuję :))" i ruszyłem w kierunku Koniakowa. Po drodze jako że pogoda się zmieniła na słoneczną trzasnąłem kilka fotek. Droga pnie się cały czas w górę, w jednym miejscu przechodzi w nawierzchnię typu "kocie łby". Minąłem tzw. Koci Zamek na którym stoi krzyż upamiętniający ofiary zarazy...jeszcze trochę wspinaczki i znalazłem się obok "Karczmy Ochodzita" na przełęczy koniakowskiej. W drodze powrotnej gps zakomunikował mi , że nie ma już siły i pozwolił tylko na zapisanie 3/4 trasy...resztę trzasnąłem ręcznie w domu. Znowu bardzo udany dzień :))
Wylot najdłuższego w Polsce tunelu© Bern1976

Widok w kierunku Szarego© Bern1976

Stamtąd przyjechałem :)))© Bern1976

Trzeba udokumentować;))....Tu byłem...© Bern1976

Krzyż na Kocim Zamku© Bern1976

Koniec trasy...Karczma Ochodzita© Bern1976